|
WPROWADZENIE
Każda osoba wybierająca się na rzeczną wyprawę kajakarską powinna wiedzieć, że dopiero tutaj zaczyna się prawdziwe kajakarstwo - wcześniejsze (zwykle zresztą bardzo małe) doświadczenia ze stawów, czy jezior okazują się tutaj niewystarczające. Słupia jest rzeką bardzo atrakcyjną, ale wymagającą przynajmniej umiarkowanej sprawności fizycznej - o sprawności kajakarskiej nie wspominając, bo tej brakuje zwykle 90 % naszych gości. Właśnie te braki staramy się zrekompensować wyznaczając do opieki nad płynącymi przewodników, których ilość dostosowujemy do liczebności i rodzaju grupy.
Spora część naszych gości - na etapie zapytania - upiera się przy pragnieniu pływania samodzielnego, tj. bez asekuracji przewodnika. Powodów takich zachowań jest kilka. Bodaj pierwszy z nich to źle pojęta oszczędność, bo spływ z przewodnikiem jest droższy o parę złotych na osobę. Drugi powód to niechęć do bycia kontrolowanym - płyniemy jak chcemy, stajemy kiedy chcemy i pijemy to, co chcemy, a kamizelki asekuracyjne służą nam za podkłady do siedzenia lub oparcia - opis ich stanu po spływowego pomińmy dostojnym milczeniem.
Na przykład doświadczenia ze słynnej Krutyni na Słupi są dalece niewystarczające - Krutynia w porównaniu ze Słupią to po prostu przedszkole.
Niestety - naszym zdaniem - wielu amatorów kajakarstwa rzecznego myli i przez to łączy ze sobą dwa rodzaje spędzania czasu wolnego - pływanie kajakiem i podziwianie przyrody z biesiadowaniem i spożywaniem alkoholu. Grilla można sobie zrobić po spływie - nigdy w trakcie. Przerwa w trakcie płynięcia na takim dystansie jak 17 km - nie powinna przekraczać pół godziny i służyć wyłącznie przysłowiowemu rozprostowaniu kości i załatwieniu potrzeb fizjologicznych. Nawet jedno piwo wypite przez dorodnego mężczyznę w trakcie wysiłku fizycznego, powoduje niemal natychmiastowe zaburzenia koordynacji ruchu, a w szczególności zaburzenia równowagi. Potem trzeba szybko gdzieś się zatrzymać "na sikundę", bo pęcherz dokucza, a brzeg niedostępny. To w połączeniu ze zwykle słabą sprawnością kajakarską powoduje najczęściej opłakane skutki.
Na naszych spływach od ośmiu lat gościmy około 1500 osób w sezonie i wiemy doskonale, o czym tutaj piszemy. Potrafimy niemal natychmiast - bardzo często już nawet przy kontakcie telefonicznym - ocenić, czy mamy do czynienia z osobą rzeczywiście mającą doświadczenie w pływaniu po rzekach o podwyższonej skali trudności (a za taką uważamy Słupię), czy z kompletnym amatorem, nie za bardzo zdającym sobie sprawę, na jaką imprezę się wybiera. Oczywiście każdemu - szczególnie osobie pierwszy raz wsiadającej do kajaka - służymy radą i opieką. Apelujemy tylko o bardziej krytyczną ocenę własnych umiejętności, rozsądek i zaufanie fachowcom, w tym przypadku nam.
Nie spożywajcie na wodzie alkoholu, miejcie kamizelki na grzbiecie i i pływajcie z przewodnikiem - już nam niejedna osoba za te rady dziękowała i przyznała, że przed spływem nie za bardzo miała orientację co do specyfiki tej imprezy.
JAK PRZYGOTOWAĆ SIĘ DO SPŁYWU
- Na 17 km odcinek spływu zabieramy przynajmniej ok. 1litra napoju chłodzącego - najlepiej niegazowanego, bez alkoholu w składzie.
- Jasne nakrycie głowy.
- Ubranie typu sportowego nie krępujące ruchów - najlepiej z materiału łatwo schnącego; obuwie sportowe, nie spadające z nóg - niewskazane klapki, bo jest duża szansa, że spływ ukończymy wtedy na bosaka, a np. przyjechaliśmy autobusem i tak samo musimy wrócić.
- Na spływ nie przybywamy "na kacu" i podczas imprezy nie spożywamy przemyconych napojów alkoholowych.
- To samo, co w punkcie poprzednim, dotyczy wszelkich innych środków uznawanych w myśl prawa za odurzające.
- Na trasę ok. 17 km z żywności zabieramy tylko małą przekąskę w postaci kanapki, batona, czy owoców.
- Nie zabierać żadnych plecaków, ani innych dużych bagaży, gdyż są absolutnie niepotrzebne.
- Jeżeli bierzemy ze sobą taki sprzęt, jak kamery i aparaty fotograficzne, bierzemy też na nie jakiś wodoszczelny pojemnik z uchwytem, którym można go przymocować do kajaka, aby w razie wywrotki pozostał z nami, a nie stał się własnością rybek. Te i tak już się nieźle wzbogaciły.
- Przed spływem nie zażywamy leków, po których nie powinniśmy przebywać na słońcu (np. takimi niewinnymi z pozoru preparatami są lekarstwa z dziurawcem w składzie).
- Bierzemy ze sobą preparat przeciwko owadom kąsającym i kleszczom. Po spływie należy dokładnie skontrolować całe ciało, gdyż w ostatnich latach bardzo wzrosła populacja kleszczy, roznoszących groźne choroby, np. boreliozę, która nierozpoznana i niewłaściwie leczona może okazać się śmiertelna.
- Przed spływem nie zapominamy wcześniej zażyć dawkowane zwykle leki lub odpowiednią ich dawkę zabieramy ze sobą, jeżeli w trakcie trwania imprezy należy je zażyć. Spływ może się z różnych powodów wydłużyć i wówczas to zalecenie może okazać się bardzo ważne.
- Wyruszając na spływ powinniśmy zdawać sobie sprawę, że impreza taka niesie ze sobą zawsze pewną dozę niebezpieczeństwa, związanego z obcowaniem z dziką naturą.
- W oparciu o wiedzę posiadaną lub po konsultacji z fachowcami, należy dokonać samooceny swojego stanu zdrowia w odniesieniu do wymogów, jakie stawia przed każdym pływanie po rzece.
- Nie zalecany jest udział w spływie osób nie umiejących pływać - choć są możliwości zapewnienia bezpieczeństwa i takim osobom.
- Wybierając się na spływ pamiętajmy o tym, że będziemy mieli kontakt z dziką przyrodą, a zatem nie zakłócajmy spokoju dzikim zwierzętom, nie niszczmy roślinności i nie pozostawiajmy po sobie żadnych innych śladów naszej obecności, jak wygładzający się szybko ślad na wodzie po przepłynięciu naszego kajaka.
|
|
|
|