Słupia na odcinku od Słupska do Ustki przez niektóre przewodniki - m.in. przez renomowanego Pascala - określana jest jako szlak o umiarkowanej skali trudności. Szczególnie o odcinku Bydlino - Ustka możemy przeczytać w Pascalu jako o "prawdziwej wodostradzie". Nic bardziej błędnego. Trzeba na samym wstępie zaznaczyć, że znane przysłowie mówiące o tym, że nigdy nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, pasuje do Słupi, jak ulał.

Na całym, wspomnianym wyżej odcinku Słupia ma co prawda charakter rzeki nizinnej, ale różni się nieco od rzek spotykanych w środkowej Polsce. Przede wszystkim jest bardzo kręta, ma dość silny i nierówny nurt, z mocnymi, nieraz kolistymi zawirowaniami, które niektórzy nazywają nawet wirami. Taki rodzaj nurtu spowodowany jest przez bardzo liczne zatopione drzewa, które co roku "zasilają" koryto rzeki.

Wystarczy jedna burzliwa noc i rzeka, którą znaliśmy wczoraj, dzisiaj wygląda, jak krajobraz po bitwie - nowe przeszkody stawiają nowe wymagania. Ponadto jest na całym tym odcinku bardzo głęboka, a niektóre miejsca przekraczają znacznie głębokość 2 metrów. Dlatego też, tak naprawdę, nie znajdziecie miarodajnych informacji o rzece w żadnym przewodniku, ani w Internecie, który nie jest w tym przypadku żadnym autorytetem. Nie da też rzetelnych informacji nawet ktoś wypowiadający się na forum tematycznym - nawet jeżeli płynął tutaj parę dni temu. Po pierwsze, zrobił to jeden raz, a zatem nie wszystko utkwiło mu w pamięci, tak jak powinno.

Po drugie, płynąc podlega się na bieżąco emocjom, które mocno zniekształcają prawdziwy obraz trasy. Po trzecie, każdy ocenia według własnych umiejętności i doświadczenia. Po czwarte, to co opisane wczoraj nie musi być aktualne jutro. Tutaj trzeba po prostu być cały czas na miejscu i rzekę "mieć na oku". My właśnie tak czynimy, dzięki czemu nasi klienci mogą pływać bezpieczniej.